Od miesiąca maluje .
Lubię opowiadać takie rzeczy, ale jest to małe kłamstewko .
Zwykłe przechwałki . Bo tak naprawdę malować nie potrafię . Smutna prawda rani
mnie za każdym razem gdy ją sobie uświadamiam .
Architektura jest takim dziwnym kierunkiem, który bardzo
chciałby być artystą i inżynierem w jednym . Dlatego malarstwo stało się jednym
z moich przedmiotów . Ale ze względu na fakt, że jest to jednak politechnika to
sprytnie, w dosyć prymitywny sposób określono tematykę i cele zajęć . Nie
gniewam się . W zupełności rozumiem dlaczego bawimy się kolorem i udajemy
rysowanie pędzlem . Niewiele z nas posiada jakiekolwiek umiejętności w tym
zakresie . Tydzień temu dostałam zadanie – zamaluj kwadraciki . I tutaj
znajduje się cel moich rozważań .
♥ zadanie dla Ciebie . Weź brystol lub karton dużych rozmiarów
(A3, 50x70, większy) . Podziel go na połowę, a potem każdą z części na równe
kwadraty (mniej więcej 5 cm bok) . Pomyśl sobie jakie dwie pory roku lubisz
najbardziej . Teraz połówki (kwadraciki) wypełnij barwami kojarzącymi się z
daną porą roku . Każdy kwadrat to inny odcień .
Na początku pomyślałam sobie – Super . Kolejne idiotyczne
zadanie . Raz mechanika, której za nic w świecie nie potrafię zrozumieć, raz
przedszkole i szukanie skojarzeń z zimą i jesienią . Mimo wszystko zadanie jest
super kreatywne i zajmujące . Przede wszystkim uspokaja . Po drugie nie trzeba
posiadać ani grama umiejętności malarskich . I po trzecie obraz uzewnętrzni waszą
duszę . Jak ?
Tutaj wszystko ma znaczenie . W jaki sposób zamalowywujesz
kwadraty . Niektórzy idealnie mieszczą się z kolorem, nie wyjeżdżają poza
krawędzie . Powierzchnia tektury jest gładka jak tafla lodu . Inni natomiast
mieszają farby na kartce, kwadraciki zmieniają kształty pod powierzchnią grubej
warstwy emulsji . Całość przypomina lekki chaos i nieporządek . Kolejnym ważnym
elementem jest dobór kolorów . Osoby pełne energii, pozytywne będą bardziej skłonne
do użycia żywych barw : czerwieni, żółci, ciepłych zieleni bez względu na wybór
pory roku . Z kolei introwertycy czy osobowości skłonne do melancholii będę
pływały w odcieniach szarości, jasnych beżach . Minimaliści prawdopodobnie
pozostaną w tonacjach dwóch, trzech kolorów . Nie powiem, żebym ja odnalazła
swoją osobowość na kartonie . Ale wydaje mi się, że coś w tym jest . Podświadomość
dokonywała wyborów .
Moja dusza została opisana w trzech słowach . Przynajmniej
wiem jak zatytułuję swoją autobiografię .
♥
EskaDuna
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz