Dzień dobry .
Przeczytałam „Przeminęło z wiatrem” . Zwykle w takim
momencie sięgam po kolejną książkę . Ale dziwnym przypadkiem poczułam więź ze
Scarlet O’Harą . Brzmi to szalenie mało interesująco .
Scarlet, poznałam ją w momencie kiedy była bogata,
zarozumiała, lekko płytka, nie miała zmartwień, ani żadnych ambicji . Sytuacja
sprawiła, że musiała się zmienić lub coś zmienić, żeby dopasować się do nowo
panujących zasad . Ale się nie zmieniła . Dlaczego ? Bo taka po prostu jest .
Jeśli miałabym ocenić ogół jej zachowań, charakter, zdecydowanie stwierdziłabym,
że jest bohaterką negatywną . Posiada więcej wad niż zalet . I tym samym
bardziej szkodzi innym, niż pomaga . Jest egoistką . I nie jest to żadne błyskotliwe
odkrycie z mojej strony, bo każdy kto przebrnie przez pierwsza kartkę to zauważy
. Ale po skończeniu książki, czuję jakąś
pewnego rodzaju akceptację tego wszystkiego co zrobiła . Były momenty, kiedy chciałam ją zniszczyć . Zachowywała
się tak okropnie w stosunku do reszty, zdradziła, była ślepa na tyle spraw .
Ale cały czas ją podziwiałam . Widzę ją jako współczesną bohaterkę życia .
Egoistyczną i lekko cyniczną postać walczącą o pieniądze i własne życie .
Jeszcze ten żal i litość . Tak strasznie chciała być szczęśliwa . Goniła
miłość, która tak naprawdę była tylko urojoną obsesją posiadania wszystkiego co
niemożliwe do posiadania .
Powyższa refleksja prowadzi do nikąd .
♥
XOXO
EskaDuna
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz